Koło kultury matematycznej

Witajcie!
Jako, że wszystko w nadmiarze szybko się nudzi, postanowiliśmy dziś zrobić przerwę od recenzji. Za tydzień dostaniecie kolejną porcję naszych książkowych odkryć, jednak dziś pragniemy poruszyć inny temat. Zacznijmy od tego, co dostało się w nasze ręce:

Na ostatniej lekcji dzieci z klasy drugiej narysowały swoją szkołę. Wewnątrz - to, co niesie radość i szczęście. Na zewnątrz to, co najgorsze...

Dlaczego matematyka? No właśnie...
Przypuśćmy, że od urodzenia znasz statystycznego Jana Kowalskiego (będziemy oznaczać jako JK), który nie przepada za matematyką. Jako dziecko ciekawe świata, pytasz go o różne rzeczy, zawsze odpowiada zgodnie z prawdą. Jeżeli JK powie "nie dotykaj, bo się poparzysz", a Ty się nie posłuchasz, to zdarzy się to, przed czym byłeś ostrzegany. Po latach, przestajesz sprawdzać, wierzysz na słowo. On nigdy by Cię nie okłamał. Któregoś dnia ogarnia Cię nagły lęk. Nie wiesz bowiem, czego się spodziewać, nowa sytuacja zbliża się wielkimi krokami. Tak, to właśnie Ty już za kilka dni przeżyjesz swoje pierwsze w życiu rozpoczęcie roku szkolnego. Co teraz? Jak tam jest? Jaka przyszłość Cię tam czeka? Stres z każdą chwilą wzrasta. Musisz z kimś o tym porozmawiać, otrzymać informacje, inaczej zwariujesz. Uff...jak dobrze, że masz zaufanego JK! Przecież on to już przeżył, wie wszystko! I NIGDY CIĘ NIE OKŁAMIE. Pytasz się więc o wszystko. Opis brzmi wręcz niebiańsko. Wycieczki, znajomi, zabawy, rozmowy...ale uwaga! Wszystko musi mieć gdzieś ukryty haczyk. Słyszysz w pewnym momencie radę "...tylko bądź cicho na matmie, bo jak podpadniesz, to nie zdasz! To jest tak trudny przedmiot, że nie poradzisz sobie, jak nie będziesz uważał. Nawet ja ledwo zdałem! Miałem kiedyś taką jedną niebezpieczną sytuację na lekcji. Słuchaj..." i dostajesz na dokładkę straszną historię z życia wziętą. Myślisz sobie -"już po mnie". Skoro Twoje guru ledwo zdało, to jak Ty masz sobie poradzić? To na pewno będzie jakaś czarna magia.
Jesteś kompletnie przestraszony, nie chcesz iść na tę lekcję. Nie ważne, że nie zdążyłeś się sam przekonać, wszak JK zawsze mówił prawdę i starał się Ciebie chronić przed złem. Skoro on tak mówi i do tego podał przykład, jak było w jego przypadku, to na pewno czeka Cię na tej lekcji coś strasznego. To nieuniknione.
Z takim właśnie nastawieniem idziesz do szkoły. Tam mówisz nowym kolegom, czego się dowiedziałeś, dzielicie się obawami i już praktycznie wszyscy stresujecie się przed tą jedną godziną... Nadeszła. Nauczycielka otwiera salę, przedstawia się. Zajmujesz miejsce i starasz się nie odzywać... 
Pierwsza lekcja to było piekło. Chciałeś coś powiedzieć, ale musiałeś się powstrzymywać. Nauczycielka patrzyła na Ciebie podejrzliwie. Bałeś się, że zostaniesz wywołany do tablicy, a przecież to jest trudne i nie poradzisz sobie. Tak w sumie to nawet nie zwróciłeś uwagi, jaki ten omawiany materiał był, nie mogłeś nic przyswoić przez stres. Jedyne, o czym myślałeś, to ucieczka z sali. Dzwonek - wybawienie. Po rozmowie z resztą klasy okazuje się, że nie tylko Ty tak masz. Znów się nakręcacie. Brak przyswojenia materiału z lekcji powoduje, że kolejna jest jeszcze trudniejsza i próby zrozumienia kończą się bez skutku. Schemat powtarza się z lekcji na lekcję, a Ty utwierdzasz się w przekonaniu, że JK znów mówił prawdę.
 
Tak to wszystko działa...
 
W jaki sposób można tego uniknąć? Jeżeli jesteś rodzicem, to nie zastraszaj dziecka matematyką. Pozwól, by samo ją odkryło i wyrobiło sobie własne zdanie na jej temat. Reszta zależy już od nauczyciela. Jeżeli będzie miał dobre podejście do dzieci i w odpowiedni sposób przekaże im swoją wiedzę, to sukces jest gwarantowany :)
Jeżeli sam boisz się tego przedmiotu, to może czytanie naszego bloga pomoże Ci się przekonać do piękna matematyki ;) Pamiętaj, że czasem warto stanąć twarzą w twarz ze strachem, by się go pozbyć :) Przykładem może być ta oto parodia:
 
Może warto stworzyć własny plan bitwy z matematyką? Najważniejszą bronią mogłyby być chęci i pragnienie dążenia do celu - zrozumienia królowej nauk ;) Co byłoby kolejnym czynnikiem decydującym o zwycięstwie? ;)
~~~~~~
Jakie jest Wasze zdanie na poruszony temat? Dlaczego to matematyka zawsze jest tym 'złem koniecznym'? Co sprawia, że ludzie za nią nie przepadają? Czekamy na Wasze komentarze :)
 
Na tym zakończymy dzisiejszą notkę, do zobaczenia za tydzień ;)

One Response so far.

  1. Axon says:

    Odpowiadając na zadanie pytanie zdecydowanie matematyka to nie zło! Wystarczy ją zrozumieć, w czym mogą pomóc dobrzy korepetytorzy i to wszystko.

Leave a Reply