Koło kultury matematycznej

Jest piątkowy wieczór. Za oknem temperatura nie zachęca do wychodzenia. Chwila przerwy, czas odpoczynku. Co robić? Jedną z opcji jest obejrzenie dobrego filmu. Tylko jakiego? Jako, że dziś halloween, to może coś o obłąkaniu? W tym klimacie polecamy film "Pi". Aby jednak każdy mógł znaleźć coś dla siebie, to zachęcimy również do "Pięknego umysłu" oraz "Dowodu".
O czym są powyższe dzieła? Zapraszamy do przeczytania poniższej recenzji, z której wszystkiego się dowiecie.

Poszukując filmów o matematyce, natknęłam się na kilka ciekawych tytułów. Niełatwo by było wybrać jeden z nich zasługujący na uwagę, stąd też postaram się w tej recenzji przybliżyć tematykę każdego z nich.
Pierwszym wciągającym dziełem okazał się być film o tytule „Pi”. Pochodzi on z 1998 roku.

Czarno-biały obraz nadaje mu klimat tajemniczości i chaosu. Oglądając tą pozycję możemy prześledzić losy matematyka, który pragnie rozszyfrować naturę liczby pi. Okazuje się jednak, że ta tajemnica jest dość niebezpieczna. Komputer matematyka ulega zwarciu podczas próby rozwiązania dręczącego go problemu.
Z mózgiem bohatera dzieje się podobnie. Podczas badań zauważył, iż wielu ludzi się nim interesuje i śledzi jego poczynania. Każdy potrzebuje tej informacji do innych celów i stara się za wszelką cenę wpłynąć na bohatera, by ten współpracował. Niestety matematyk ma coraz większe problemy ze zdrowiem, musi brać coraz więcej leków, by napady choroby ustąpiły.
Badania nad tajemnicą liczby pi doprowadzają go do szaleństwa, czego skutki widać pod koniec filmu. To, czy poczynania bohatera doprowadziły go do uzyskania odpowiedzi na nurtujące pytanie, pozostaje już do subiektywnej oceny widza – ostatnie sceny mogą zostać dwojako odebrane.

Kolejnym filmem, jaki przyszło mi oglądać, był „Piękny umysł” z 2001 roku. Opowiada on o matematyku ze schizofrenią. Po odkryciu przez niego pewnego ważnego wzoru jego choroba się pogłębia, na skutek czego zaczyna myśleć, iż pracuje nad tajną sprawą dla wojska.
Rozszyfrowywanie wiadomości z gazet staje się jego codziennością, aż któregoś dnia zostaje zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Bohater przez dłuższy czas twierdzi, iż lekarz jest Rosjaninem, który chce go zniewolić, gdyż za dużo wie. Jedyną osobą, której ufał, była jego żona i to ona pomogła mu w walce z chorobą oraz uświadomiła go o jego problemie. To dzięki niej dostrzegł, co jest rzeczywiste, a co tylko wytworem jego wyobraźni. Na zakończenie filmu, matematyk dostaje nagrodę za ten wzór, który kiedyś wymyślił, a podczas swojego wystąpienia wypowiada ponadczasowe słowa: „Tylko w tajemniczych równaniach miłości można odnaleźć prawdziwy sens”. 

Na zakończenie pozostawiłam film „Dowód” z 2005 roku. Młoda dziewczyna rzuca studia by zająć się swym chorym ojcem – matematykiem. Razem spędzają dużo czasu, wymyślają dowody twierdzeń, jednak stan jej ojca jest już na tyle poważny, że jemu się tylko wydaje, że odkrył ładny dowód, a w rzeczywistości okazują się to być jakieś dziwne opisy. Córka nie chcąc mu robić przykrości chowa własny dowód do szuflady i dopiero po jego śmierci postanawia pokazać światu swoje znalezisko. 
Spotyka się jednak z niedowierzaniem ze strony bliskich, którzy są przekonani, iż jest to dzieło ojca. Kobieta poddała się nie mając siły ich przekonywać do prawdy. Na zakończenie filmu wszystko się jednak zmienia, bohaterka przemyślawszy sytuację postanawia udoskonalić swój dowód i pokazać, że to ona jest autorką.
Reasumując, w każdym filmie matematyk  jest przedstawiony jako osoba z chorobą psychiczną. Zawsze właśnie przez to powstają najlepsze prace matematyczne. Bohaterowie tych filmów są samotnikami, mają problemy z nawiązywaniem kontaktów i nierzadko odcinają się od rzeczywistości. Każdy z tych tytułów ma coś w sobie i ciężko by było wybrać najlepszy. Naprawdę warto obejrzeć każdy z nich - zapewniam, iż nie będzie to zmarnowany czas.
Dagmara T.

Co o nich myślicie? Zachęciliśmy Was do obejrzenia? :) 
Jeżeli znacie jeszcze inne filmy o matematyce, to piszcie w komentarzach ;)
Do zobaczenia za tydzień :)

Leave a Reply