Takie słowa można było usłyszeć w pewnym procesie z ust prokuratora. Miał on miejsce w latach 1994-1995 i dotyczył sprawy O. J. Simpsona.
Ten człowiek został oskarżony o zabójstwo swej byłej żony. Dowody? Oskarżyciele uznali, że skoro miał na koncie historię przemocy wobec niej, to jest to wystarczający argument by widzieć w nim głównego podejrzanego. Wówczas właśnie słowa z tytułu tej notki padły na sali rozpraw.
Obrona jednak zaczęła przekonywać, że to nie ma sensu. Rachunek prawdopodobieństwa okazał się być tu pomocny. Obliczone zostało, że bardzo mały procent mężczyzn bijących swe partnerki, posuwa się do zabójstwa.
Statystyk I. J. Good zauważył jednak, że złe prawdopodobieństwo zostało wzięte pod uwagę, gdyż w tym przypadku trzeba by się spytać, jakie ono jest, gdy kobieta została zamordowana, a mężczyzna (były mąż) bił ją za życia. Biorąc pod lupę coś takiego, dostajemy zupełnie inną odpowiedź. Podstawiwszy dane wychodzi, że taki mężczyzna okazuje się być mordercą w 93 procentach przypadków!
Oczywiście, w tej sprawie należy wziąć pod uwagę też inne zmienne, takie jak np. DNA mordercy. O. J. Simpson miał je takie samo jak zabójca. Na dodatek nosił identyczne buty i rękawiczki.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak wszystko się dokładnie potoczyło, to zapraszamy >>tutaj<<
Naprawdę ciekawa historia byłej gwiazdy amerykańskiego futbolu, warto się z nią zapoznać.
Jaki morał możemy wyciągnąć z powyższej rozprawy? Matematyka przydaje się w życiu! ;) Umiejętność prawidłowego użycia rachunku prawdopodobieństwa daje możliwość pokazania, kto powinien być brany pod uwagę jako winny, a dodając do tego inne czynniki, pozwala wskazać mordercę z prawie 100% pewnością. Jeżeli jednak tak silne narzędzie matematyczne dostanie się w ręce osoby niepotrafiącej z niego korzystać, możemy dostać całkowicie odmienne wyniki i przez to wypuścić na wolność zabójcę. A jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś taki znów zaatakuje? ;)
Pomysł na powyższą notkę został zaczerpnięty z książki Stevena Strogatz'a "Szczęśliwy X. Matematyka na co dzień", do której zapewne jeszcze nie raz będziemy się odnosić oraz czerpać z niej inspiracje. Z czystym sercem możemy wam ją polecić ;)
Czy udało nam się Was przekonać do tego, że prawdopodobieństwo jest przydatne? :) Dajcie znać w komentarzach, liczymy na Wasze opinie :)
Na tym zakończymy dzisiejszą notkę :) Jeżeli podoba Wam się ten blog, to zapraszamy do polubienia naszego fanpage'a! :) Za wszystkie komentarze oraz kliknięcia 'lubię to' jesteśmy wdzięczni i dziękujemy :)
Skomentuj …
Ten człowiek został oskarżony o zabójstwo swej byłej żony. Dowody? Oskarżyciele uznali, że skoro miał na koncie historię przemocy wobec niej, to jest to wystarczający argument by widzieć w nim głównego podejrzanego. Wówczas właśnie słowa z tytułu tej notki padły na sali rozpraw.
Obrona jednak zaczęła przekonywać, że to nie ma sensu. Rachunek prawdopodobieństwa okazał się być tu pomocny. Obliczone zostało, że bardzo mały procent mężczyzn bijących swe partnerki, posuwa się do zabójstwa.
Statystyk I. J. Good zauważył jednak, że złe prawdopodobieństwo zostało wzięte pod uwagę, gdyż w tym przypadku trzeba by się spytać, jakie ono jest, gdy kobieta została zamordowana, a mężczyzna (były mąż) bił ją za życia. Biorąc pod lupę coś takiego, dostajemy zupełnie inną odpowiedź. Podstawiwszy dane wychodzi, że taki mężczyzna okazuje się być mordercą w 93 procentach przypadków!
Oczywiście, w tej sprawie należy wziąć pod uwagę też inne zmienne, takie jak np. DNA mordercy. O. J. Simpson miał je takie samo jak zabójca. Na dodatek nosił identyczne buty i rękawiczki.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak wszystko się dokładnie potoczyło, to zapraszamy >>tutaj<<
Naprawdę ciekawa historia byłej gwiazdy amerykańskiego futbolu, warto się z nią zapoznać.
Jaki morał możemy wyciągnąć z powyższej rozprawy? Matematyka przydaje się w życiu! ;) Umiejętność prawidłowego użycia rachunku prawdopodobieństwa daje możliwość pokazania, kto powinien być brany pod uwagę jako winny, a dodając do tego inne czynniki, pozwala wskazać mordercę z prawie 100% pewnością. Jeżeli jednak tak silne narzędzie matematyczne dostanie się w ręce osoby niepotrafiącej z niego korzystać, możemy dostać całkowicie odmienne wyniki i przez to wypuścić na wolność zabójcę. A jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś taki znów zaatakuje? ;)
Pomysł na powyższą notkę został zaczerpnięty z książki Stevena Strogatz'a "Szczęśliwy X. Matematyka na co dzień", do której zapewne jeszcze nie raz będziemy się odnosić oraz czerpać z niej inspiracje. Z czystym sercem możemy wam ją polecić ;)
Czy udało nam się Was przekonać do tego, że prawdopodobieństwo jest przydatne? :) Dajcie znać w komentarzach, liczymy na Wasze opinie :)
Na tym zakończymy dzisiejszą notkę :) Jeżeli podoba Wam się ten blog, to zapraszamy do polubienia naszego fanpage'a! :) Za wszystkie komentarze oraz kliknięcia 'lubię to' jesteśmy wdzięczni i dziękujemy :)